Umiemy już uporządkować nasze myśli!
No, może to trochę za dużo powiedziane, do perfekcji dojdziemy po jakimś czasie, lecz
już po dwóch warsztatach poprowadzonych przez
Agnieszkę Domeracką zdecydowanie łatwiej jest, jeśli nie zapanować nad tym co tam w głowie się dzieje, to na pewno interpretować to...
Okazuje się bowiem, że wiele naszych przekonań, stwierdzeń jakie spontanicznie przy różnych okazjach wygłaszamy, myśli jakie "chodzą nam po głowie" - mają
ogromny wpływ na to
co w efekcie nas w życiu spotyka.
W czasie jednego z ćwiczeń otrzymałyśmy od Agnieszki kartki z kilkoma rzeczownikami, które miałyśmy opisać własnymi słowami, co przez nie rozumiemy, jakie mają dla nas znaczenie, z jakimi przekonaniami się wiążą.
A oto kilka przykładów, rozwinięcie określenia "
małżeństwo", zdało by się zupełnie oczywiste w przypadku osoby, która ma za sobą rozwód brzmiało:
"Małżeństwo - było, minęło. To ważny okres w moim życiu". Okazało się jednak, że takie postawienie sprawy jest niezwykle ograniczające dla obecnego funkcjonowania w jej życiu. Po pierwsze zakłada, że "TO" już było i się więcej nie zdarzy. A do tego określenie kilkunastoletniego małżeństwa jako ważnego okresu w życiu, choć zdawałoby się niewinne, i nawet w jakiś sposób
obiektywne - blokuje naszej koleżance wiele obszarów jej obecnego życia. Bo skoro ważny okres ma już za sobą - "było minęło" - to jak powinno się traktować to wszystko co miało miejsce przed małżeństwem i obecnie, po jego zakończeniu. Czy to, co już małżeństwa nie dotyczy
"nie jest ważne"?
Inna osoba interpretując hasło
"praca", napisała
"praca może dawać satysfakcję,umożliwiać realizację ambicji i dawać szansę na wykorzystanie swoich umiejętności". Ktoś zapyta, no a w tym przypadku,
co jest nie tak? Otóż tak sformułowane zdanie, oczywiście jest słuszne, jest nawet pewnego rodzaju stanowiskiem, oznajmieniem, ale nie dotyczy osoby, która to napisała. W ŚWIAT bowiem idzie informacja, że praca "
może taka być", ale
Świat nie otrzymuje wiadomości, że osoba, która to pisze
ma taką pracę.
Aby prawidłowo wyrażać takie zdania, należy je formułować w formie, nie pozostawiającej złudzeń, że
chodzi o nas. Takie zdanie powinno brzmieć mniej więcej tak: "
moja praca mnie satysfakcjonuje, realizuję w niej swoje ambicje, wykorzystuję swoje umiejętności".
Okazuje się, że
w głębi nas, bardzo, bardzo ukryte są niezwykle
silne przekonania, jak powinno się formułować myśli i w jaki sposób przedstawiać swoje poglądy. Tutaj intuicja niestety nas zawodzi, została wyparta, a co najmniej zagłuszona przez
wzorce światopoglądowe środowiska w którym się wychowaliśmy (dom, rodzina, szkoła) oraz funkcjonujemy obecnie (obecna rodzina, małżonek, środowisko pracy, przyjaciele itp.). Jedna z uczestniczek na przykład, mając za zadanie opisać co rozumie pod pojęciem
"zarabianie pieniędzy", szybko napisała:
"cieszy mnie zarabianie pieniędzy". Ktoś powie: no tutaj to już chyba się do niczego nie przyczepicie. Otóż tak brzmiące zdanie
niekoniecznie oznacza, że zarabianie pieniędzy przez samą autorkę cieszy ją. Słuchając tego zdania wprost, brzmi ono mniej więcej tak:
"cieszy mnie zarabianie pieniędzy przez... innych". Ona sama powinna powiedzieć:
"cieszę się zarabiając pieniądze", albo wręcz
"lubię zarabiać pieniądze".
Inna uczestniczka warsztatów z kolei, przy okazji tego - bądź co bądź istotnego aspektu życia - dała dowód, jak
silne przekonanie wyniesione z rodzinnego domu tkwi w jej świadomości. Napisała bowiem:
"Wstyd chcieć więcej. Mam tyle ile potrzebuję. Nie umiem zarobić więcej". I już nie opiszę tutaj tego wszystkiego co towarzyszyło nam w interpretacji tych trzech zdań...
Ponadto była
medytacja - podobnie jak na poprzednich warsztatach (cudowne doświadczenie!), dużo fantastycznej
energii,
oczyszczanie aury i megaładunek optymizmu!!
Jeśli ktoś jest
ciekaw jak warsztaty wyglądają, co się tutaj dzieje, najlepiej gdy
weźmie w nich udział . Każdy z tematów bowiem, którym zajmujemy się na kolejnych warsztatach, będzie powtarzany w kolejnym, nowym cyklu Warsztatów.
Zapraszam zatem osoby chętne doświadczyć tego fantastycznego przeżycia.